Przyroda nas nie ocenia

Przyroda nas nie ocenia

2

Katarzyna Simonienko ― lekarka, psychiatra, pracę doktorską obroniła z zakresu wpływu środków psychoaktywnych na mózg. Od 2018 roku jest licencjonowaną przewodniczką Białowieskiego Parku Narodowego, a w 2019 roku uzyskała certyfikat przewodnika kąpieli leśnych Forest Therapy Institute. Prowadzi Centrum Terapii Lasem.

 

Jest Pani lekarzem, psychiatrą, proszę nam opowiedzieć jaki jest związek medycyny z lasem?

Psychiatria jest dziedziną medycyny, która łączy kilka płaszczyzn funkcjonowania pacjenta. Oprócz psychiki, musimy brać pod uwagę zdrowie fizyczne, relacje społeczne, rodzinne, zatem wpływ natury, podobnie jak diety, stylu życia, rodzaju wykonywanej pracy jest czymś…normalnym. Okazało się też, że mierzalnym w badaniach naukowych. Zestresowany organizm wydziela więcej adrenaliny i kortyzolu. Poziomy obu hormonów spadają po tzw. kąpielach leśnych, czyli uważnych, powolnych spacerach z zaangażowaniem wszystkich zmysłów. Las jest naszym środowiskiem naturalnym. To tam, jako gatunek żyliśmy zanim wymyśliliśmy miasta. Wytworzyliśmy zatem szereg przystosowań i relacji z jego mieszkańcami, które wspierają nasze zdrowie. Przyroda zawsze była mi bliska, zatem z przyjemnością zainteresowałam się tzw. ekopsychiatrią i interwencjami przyrodniczymi w walce ze stresem i przemęczeniem.

Jak można dbać o odporność? Czy stosuje Pani specjalną dietę? Co można jeść w lesie/ z lasu?

Odporność i stres ściśle się ze sobą łączą. Czym mniej się stresujemy, tym odporność lepsza. Zatem przede wszystkim powinniśmy zadbać o zrównoważony plan dnia, dobre relacje z ludźmi i zdrowy styl życia. Unikanie przepracowania, rozrywki offline i spędzanie czasu z osobami, które lubimy. Nie stosuję żadnej specjalnej diety. Bardzo lubię jeść, więc dbam o to, by moja dieta była smaczna i różnorodna. Biorę też pod uwagę opakowania- czy są przyjazne środowisku, czy produkty są dobrej jakości, z ekologicznych upraw. Jako, że od mięsa wolę rośliny, mam możliwość zadbania samodzielnie o ogrodowe menu- sałatki, soki i przetwory. W lesie można zbierać różności- sezonowo. Praktycznie przez cały rok jest tam coś smacznego. Od świeżych pędów świerka, szczawiku zajęczego i leśnych warzyw już od wiosny, poprzez zioła i owoce latem, po grzyby- właściwie przez cały rok, niektóre nawet zimą. Grzyby można tez uprawiać. Niektóre gatunki są bardzo zdrowe, także jeśli chodzi o funkcjonowanie układu nerwowego. Moja rodzina ma przydomową hodowlę boczniaków i innych ciekawych, jadalnych gatunków. Oczywiście z grzybami w diecie nie należy przesadzać, są one jednak cennym źródłem białka, mikroelementów i tryptamin, z których powstaje np. serotonina- cząstka szczęścia.

Jak odnaleźć spokój i radość życia?

Chyba nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ każdy ma do tego indywidualną ścieżkę. Nie wiem. Ja cieszę się życiem, kiedy moje relacje są uporządkowane, pilnuję swoich granic, dzielę się z najbliższymi tym, co się pojawia. Poczucie przynależności- do wspólnoty ludzi, ale i przyrody daje stabilność i bezpieczeństwo. Z kolei wspólnota z innymi gatunkami napełnia nas swoistą radością zgodnie z teorią biofilii- mamy wrodzoną potrzebę przyjacielskich interakcji z innymi organizmami, nie w celach spożywczych czy użytkowych- ale dla samych relacji. To dlatego hodujemy psy, koty, anturium czy monsterę. Sadzimy pelargonie. Podglądamy rybki. Mój dom jest bardzo biofilny i czerpię z tego radość i spokój. Oczywiście nie każdy to lubi. Ważne jest, aby przyjrzeć się swoim potrzebom i upewnić się czy, zgodnie z piramidą Maslowa, nasze przekonania umożliwiają nam ich realizację. Jeśli przychodzi nam to z trudnością, szczerze polecam psychoterapię. Podróż w głąb własnego wnętrza z przewodnikiem może przynieść mnóstwo korzyści i znacząco podnieść komfort codzienności, chociaż nie jest to łatwy i szybki proces.

Jak można zacząć doświadczać lasu, żeby pomóc sobie w tych ciężkich czasach?

W niewymuszony sposób. Na luzie. Bezpiecznie. Poczucie bezpieczeństwa jest tu podstawowym warunkiem. Nie każdy będzie dobrze się czuł od razu w wielkiej puszczy. Może na początek wystarczy park lub las miejski. Wyjdźmy z ról. Przyroda nas nie ocenia. Bądźmy po prostu, powoli, w ciszy. Używajmy zmysłów, nie tylko wzroku, ale słuchajmy, dotykajmy, pozwólmy sobie na zadziwienie i ciekawość. Ćwiczmy uważność, bycie tu i teraz. Nie stawiajmy sobie celów leśnych wypraw. Spacer dla samego bycia w lesie. Z ciekawością i uważnością na przyrodę i siebie, swoje emocje, samopoczucie.

Czym jest Centrum Terapii Lasem?

To moja działalność, która ma na celu promowanie relacji człowiek- przyroda w obu kierunkach, z korzyścią dla natury i ludzi. Zajmujemy się prowadzeniem kąpieli leśnych i innych aktywności wspomagających zdrowie i pomagających eksplorować wewnętrzne przeżycia i krajobrazy w relacji z przyrodą, wzmacniać odprężenie i odporność. Zajmujemy się szeroko rozumianą edukacją zdrowotno-przyrodniczą- w realu, online, w mediach, literaturze i środowiskach specjalistycznych. Z uwagi na moją lekarską profesję kładę nacisk na zagadnienia ekopsychiatrii i ekoterapii, przygotowuję wykłady na konferencje, sympozja, artykuły naukowe. Współpracuję z fantastycznymi ludźmi, ośrodkami i uczelniami, dzięki czemu realizujemy projekty naukowo-badawcze.

Co warto zobaczyć w Białowieskim Parku Narodowym?

Wszystko! Jeśli komuś się marzy podróż w czasie i sprawdzenie, jak wyglądały puszcze naszych przodków, w czasach np. średniowiecza- Obszar Ochrony Ścisłej z przewodnikiem jest w stanie to pokazać. Rankiem na łąkach pasą się żubry, mamy mnóstwo pięknych i rzadkich grzybów, ptaków, roślin, a także rafę koralową! Na martwym drewnie rosną śluzowce- maworek, paździorek, zapletka czołgaczek… Co to takiego? To trzeba po prostu zobaczyć! „Pracownia na Polanie” czy biuro „Czajka” to miejsca, gdzie przewodniczki znają je doskonale i na pewno pokażą. Puszcza to też kawał historii, świetna kuchnia. I baza wypadowa do wypraw rowerowych (koniecznie trzeba zajrzeć do Bike Cafe koło bramy do Parku Pałacowego- wypożyczyć rower lub narty zimą i poznać właściciela- bardzo sympatyczną i ciekawą osobę). Zjeść pierogi w „Babuszce” i inne specjały np. „Pod Żubrem”. Przenieść się do carskich czasów, podziwiając rekonstrukcję dworca naprzeciwko pensjonatu „Wejmutka” i napić herbaty w „Carskiej Restauracji”. Zajrzeć do Atelier malarki Barbary Bańki, wybrać na Miejsce Mocy, przejechać kolejką wąskotorową na trasie Hajnówka-Topiło. I wrócić – na poszukiwanie kolejnych skarbów.

Podobne artykuły