Aneta Zając - Energię dają mi warzywa i owoce
OFZ: Czy żyje Pani świadomie i co to dla Pani oznacza?
ANETA ZAJĄC:
— Staram się żyć jak najbardziej świadomie. W moim odczuciu świadomość życia oznacza rozumienie poszczególnych jego sfer, relacji między nimi oraz konsekwencji tych powiązań. Nie zawsze się to udaje, ponieważ w życiu często rządzą emocje, które mogą zaburzyć świadome postrzeganie. Ale najważniejsze, że się staram (śmiech).
OFZ: Czy żyje Pani świadomie i co to dla Pani oznacza?
ANETA ZAJĄC:
— Staram się żyć jak najbardziej świadomie. W moim odczuciu świadomość życia oznacza rozumienie poszczególnych jego sfer, relacji między nimi oraz konsekwencji tych powiązań. Nie zawsze się to udaje, ponieważ w życiu często rządzą emocje, które mogą zaburzyć świadome postrzeganie. Ale najważniejsze, że się staram (śmiech).
Co zmieniło się w Pani po przyjściu na świat Pani synów – chodzi o postrzeganie świata i podejście do różnych sfer życia – w tym również do odżywiania?
AZ:
— Narodziny dziecka, a co dopiero dwójki dzieci na raz, całkowicie i chyba nieodwracalnie zmienia postrzeganie świata, siebie i swojego życia. Odnosi się to również do odżywiania – człowiek dorosły nie przywiązuje tak wielkiej wagi do pożywienia, jego jakości czy składników, jak to czyni matka, odpowiedzialna za dwa małe życia.
Czy gotuje Pani sama dla swoich synów i czy kieruje się Pani jakąś specjalną zasadą w żywieniu dzieci?
— Lubię gotować i na ogół sama gotuję dla siebie i synów. Zasady, które stosuję w kuchni, nie są może zbyt restrykcyjne, ale przynajmniej jednej trzymam się ściśle – jak najmniej „chemii” i sztuczności w jedzeniu. Staram się do maksimum ograniczać chemię, czyli konserwanty, barwniki i tym podobne związki. Poza tym musi być smacznie. Można to uznać za zasadę: smacznie i zdrowo. Gotowanie może być zarówno wielką przyjemnością, jak i codzienną koniecznością. To zależy od sytuacji, nastroju, atmosfery etc. Z pewnością gotowanie dla najbliższych, kochanych osób jest radością. I tak staram się postrzegać gotowanie dla moich synów. Czasami jednak pośpiech i tempo życia przyćmiewa nieco tę radość. Ale staramy się odbić to sobie podczas wspólnego jedzenia. To są wspaniałe chwile, tylko nasze, najważniejsze momenty podczas dnia.
Czy kupuje Pani żywność ekologiczną?
— Często kupuję żywność ekologiczną, ale nie ograniczam się wyłącznie do niej. Kupuję również inną żywność, zwracając uwagę, aby była jak najzdrowsza. Zdarza mi się jadać np. warzywa kupione w warzywniaku niedaleko domu, bo nie zawsze mam czas, aby iść do sklepu z żywnością ekologiczną i wybrać to, co mnie w danej chwili interesuje. Kupując produkty spożywcze
szczególną uwagę kieruję na ich pochodzenie, świeżość, wygląd i ewentualnie skład.
Skąd czerpie Pani pomysły na przygotowywane w domu potrawy?
— Wiele przepisów pochodzi z mojego domu rodzinnego, od mamy. Czasami korzystam z przepisów z internetu, jeśli odpowiada mi opis dania i niezbędne do jego wykonania składniki. Cenię polską kuchnię, ale również bardzo lubię kuchnię śródziemnomorską i azjatycką. Głównie ze względu na bogactwo warzyw i ryb, a więc bogactwo
smaków.
Jakie produkty w Pani diecie wpływają na utrzymanie dobrej energii?
— Mój organizm lubi witaminy, więc energii dodają mi owoce i warzywa. Lubię także
ryby morskie i chude mięso. Po tych produktach czuję się zdrowo i mam masę energii do działania. Jedno jest pewne – czuję się najlepiej po lekkim jedzeniu, z dużą ilością warzyw, bez obciążającego tłuszczu.
Lubi Pani siebie, dobrze czuje się ze sobą?
— Tak, czuję się ze sobą całkiem dobrze. Myślę, że wynika to z korelacji wielu czynników, czyli dobrych genów, prawidłowego odżywiania, aktywności fizycznej, którą bardzo lubię i zdrowego podejścia do życia.
A czym jest dla Pani praca i jakimi obecnie projektami zajmuje się Pani zawodowo?
— Praca, zwłaszcza taka, którą się kocha i ceni, jest swoistym motorem napędzającym życie. Tak właśnie postrzegam moją pracę od samego początku. Cały czas gram w serialu „Pierwsza miłość” oraz w spektaklu „Kiedy kota nie ma” Teatru Capitol. Biorę też udział w projekcie „Inspired by”, w ramach którego stworzyłam zestaw moich ulubionych produktów. Jakich? Zapraszam na stronę projektu.
Co poleciłaby Pani naszym czytelnikom aby mogli „delektować się” latem?
— Lato trzeba przeżywać aktywnie, czyli sport, niekoniecznie wyczynowy, ale np. rower, czy rolki, gra w piłkę czy badmintona, a wieczorem grill w miłym towarzystwie i, oczywiście, ze zdrowym jedzeniem.